#16 2015-01-20 21:36:00

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Wtorek, 20 stycznia 2015 r., godzina 22:33


Przygotował: Martin Diggle



Po wczorajszej zaskakującej eliminacji Angerbody, Śmierciożercy poszli spać zszokowani. Rada była dla nich tak wyczerpująca, że niektórzy spali do 14! Późnym popołudniem zasiedli razem przed kominkiem w Czarnym Dworze i opowiadali sobie kawały o Satis. W ten sposób próbowali odreagować wczorajsze wydarzenia.

Członkowie Zakonu Feniksa nie zmrużyli, za to oka. Całą noc rozmawiali o strategii na radę i tym, co przygotowała im Satis jeszcze w edycji. Padało wiele nazwisk, ale wszystko mogło się zmienić po wizycie w Dziale Ksiąg Zakazanych. Tuż przed samą radą ustalono, kto dziś pożegna się z szkoła magii, przynajmniej niektórzy tak myśleli. Pierwszy raz w historii Hogwartu doszło do mocnego podziału Zakonu Feniksa. Trzy frakcje walczyły ze sobą o władzę, a ich ofiarą tych walk padł dziś Dave.

Offline

 

#17 2015-01-24 11:21:45

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Środa, 21 stycznia 2015 r., godzina 20:30


Przygotował: Martin Diggle



Wczoraj wieczorem Satis ogłosiła radosną nowinę: "Następuje ostateczne połączenie i wszyscy zostajecie sędziami". Na sali wybuchła wielka radość, wszyscy zaczęli się ściskać i gratulować. Impreza trwała całą noc, ale alkohol był używany z umiarem - nikt przecież nie chciał wygadać się po pijaku ze swoich planów. Nawet o świcie było jeszcze słychać radosne śpiewy, jak to uczniowie kochają swoją Satis i to, że nie będzie już żadnych twistów. Gdy uczniowie Domu Merlina wstali, w Wielkiej Sali czekała na nich uczta z dań, jakich jeszcze nie jedli, między innymi ciasto gryfindorskie, placki według przepisu Satis i pieczone muchy w sosie według przepisu Irytka.

Gdy atmosfera radości już opadała, a uczniowie zdrzemnęli się po uczcie, w zamku zapanowała kojąca dla uszów Luxora cisza. Było to tylko złudzenie, gdyż uczniowie rozeszli się po swoich komnatach i zaczęli spiskować przeciwko sobie. Niektórzy nawet mówili już o swoich mowach finałowych, ale czy to nie za wcześnie? Jeszcze wiele się może zdarzyć, ale o tym przekonamy się wkrótce...

Offline

 

#18 2015-01-24 11:24:09

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Czwartek, 22 stycznia 2015 r., godzina 21:30


Przygotował: Martin Diggle



Od samego rana wśród uczniów dało się wyczuć małe podekscytowanie, wszyscy nabrali jakby nowej ochoty do gry po połączeniu. Treemail był dość prosty, więc wszyscy od otwarcia biblioteki siedzieli nad podręcznikami z matematyki i rozwiązywali zadania z pierwiastkami. Najlepiej i najszybciej szło Alexowi, który miał zawsze ścisły umysł. Po południu chyba parę osób rozbolała głowa i rozeszli się na małą drzemkę. Nastał wieczór i wszyscy oprócz Victora i Anthony'ego, którzy chyba zaspali po drzemce, weszli do Wielkiej Sali. Pod sufitem wisiała plansza, która była przykryta białym prześcieradłem. Wszyscy twierdzili, że znowu będzie zagadka. W końcu weszła Satis, która szybkim ruchem ściągnęła prześcieradło i odsłoniła zagadkę z eliksirami. Choć wielu wydawało się, że to oni rozwiązali, jednak to udało się Alexowi, który długo coś tam skrobał na swojej małej kartce. Po zadaniu wszyscy wyszli z sali jacyś przygnębieni, tylko Alex opuścił ją dumnym krokiem z podniesioną głową.

Offline

 

#19 2015-01-24 11:27:08

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Piątek, 23 stycznia 2015 r., godzina 23:40


Przygotował: Theodore Finningan



W Domu Merlina zapanował chaos. Kompletny chaos. Uczniowie wstali późno, dość zmęczeni wczorajszą łamigłówką, którą przygotowała dla nich Satis. Chyba nikt się nie spodziewał, że zadanie będzie się opierało na mugolskiej królowej nauk – matematyce. Zdecydowany triumfator Alex Carrow nie krył swego zadowolenia z wygranego immunitetu. To było nie lada wyzwanie!

Po południu dziesiątka pozostałych w Domu Merlina uczniów zaczęła się zastanawiać, kto powinien opuścić progi Hogwartu. Jedno było pewne – to nie będzie prosta decyzja. Każdy z ocalałych ewidentnie zasłużył, by być w tym zacnym gronie. Tu i ówdzie pojawiły się szepty, potajemne spotkania, nikt nie mógł być pewny, że dotrwa dnia dziewiętnastego...

Gdy wybiła 20:30 uczniowie udali się do Wieży Astronomicznej, gdzie czekała na nich Satis. Wszyscy znają te uczucie – nielubiana Rada Plemienia. Po ponad godzinnym spotkaniu, uczniowie jednogłośne zdecydowali, że progi zamku opuści jeden z najmłodszych uczestników – Felix. Prowadząca zapowiedziała, że jutro już kolejne wyzwanie o immunitet. Jak sobie poradzą pozostali – czas pokaże...

Offline

 

#20 2015-01-26 19:55:08

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Sobota, 24 stycznia 2015 r., godzina 23:56


Przygotował: Theodore Finningan



Uczniowie wstali wcześnie, aby odczytać treemail, przygotowany wcześniej przez Satis. Ocierając ospałe oczy, przemierzali komnaty Hogwartu, aby dojść do Sowiej Poczty. Gdy każdy już odczytał notatkę, wracano do codziennych obowiązków z uśmiechem na twarzach. Widocznie się spodobał. Zwiastował się więc dość szczęśliwy dzień. 

O godzinie 10:00 Satis zebrała uczniów na skraju Zakazanego Lasu, po czym ogłosiła reguły wyzwania. Każdy dostał po 5 cukierków różnego smaku. Wszystkie łakocie różniły się nie tylko smakiem oraz kształtem, lecz były im przypisane punkty. Zadanie było więc bardzo proste – każdy uczeń musiał więc przyznać odpowiednim osobom po 1 cukierku. Reguła wygranej pozostał więc prosta – kto zdobędzie największą ilość punktów, ten wygrywa!

...Tuż po wybiciu na zegarze 21:00 prowadząca ogłosiła wyniki. Zdecydowanym zwycięzcą został Jacob McKinnon, który dosłownie zmiótł konkurencję, zdobywając indywidualny immunitet i miano najpopularniejszego ucznia Hogwartu. Tylko on może się więc czuć bezpiecznie na jutrzejszej radzie, która odbędzie się o godzinie 20:30. Z kim się pożegnamy tym razem? Czas pokaże....

Offline

 

#21 2015-01-26 19:59:55

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Niedziela, 25 stycznia 2015 r., godzina 22:12


Przygotował: Alexander Carrow



Kolejny dzień rozpoczął się dla uczniów Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Zima wreszcie zaczęła pokazywać jakie jest jej prawdziwe oblicze. Biały śnieg pokrył całe błonia, przez które strudzeni studenci musieli przedzierać się na kolejne lekcje zielarstwa i opieki nad magicznymi stworzeniami.

Niektórzy (sprytniejsi) wyczarowali  sobie niebieski płomyk ognia i zamykali go w słoiku po marmoladzie. Taki właśnie płomyk nosiła ze sobą Satis. Dostała go w prezencie od George'a Weasley'a za znalezienie mu królików doświadczalnych do nowej serii Bombonierek Lesera. Po ich degustacji tylko Jacob był wciąż całkowicie zdrowy (a lista niepożądanych efektów ubocznych była dłuugaaaaaaaaa), za co został nagrodzony małą probówką z płynnym szczęściem w środku. Inni notowali o wiele gorsze wyniki i musieli obejść się smakiem. W godzinach popołudniowych Minerwa McGonagall - nauczycielka, która potrafiła utrzymać ciszę w sali, bez podnoszenia głosu, zgromadziła wszystkich w Wielkiej Sali. Nastąpiło kolejne rozdanie nagród za prowadzenie dzienników przez uczniów. Tym sposobem próbowano zachęcić innych do aktywnego pisania pamiętników, jednak w niektórych przypadkach nawet to nie mogło pomóc. Najlepsza trójka uczniów została zabrana w tajemnicze miejsce przez Satis. Co tam robili, co widzieli? Nie wie nikt, nie byli w stanie tego opisać (albo ktoś na nich rzucił Zaklęcie Zapomnienia).

Przez kolejne części dnia uczniowie pozornie leniwie rozleźli się po całym zamku, tak na prawdę knując przeciwko sobie. Nie było tajemnicą, że dziś po raz kolejny będą musieli udać się na Wieżę Astronomiczną i w majestatyczny sposób... kogoś z niej zrzucić, wysyłając do Miodowego Królestwa, w którym czeka stęskniony za wszystkimi Felix Johnson. Kiedy wreszcie nastał odpowiedni czas, studenci pomaszerowali długimi schodami na sam szczyt wieży. Satis uśmiechnęła się do nich złowieszczo... to nie mógł być dobry znak.

Strach malował się na twarzach młodych czarodziejów. Nikt nie chciał zostać wydalony ze szkoły, a zgodnie z Dekretem Edukacyjnym Numer 38, ktoś musiał dostąpić tego ponurego zaszczytu. Po krótkiej rozmowie każdy napisał na pergaminie niezmywalnym atramentem imię osoby, którą chce wyrzucić. Jakimż zaskoczeniem było to, że uczniem wydalonym ze szkoły został nie kto inny, a Martin Diggle. Różne rzeczy chodzą po ludziach... Zasmucony chłopak udał się w kierunku Miodowego Królestwa. Jedyną myślą, która go pocieszała było to, że za kilkanaście dni będzie mógł powiedzieć wszystkim, co o nich myśli... i spełnić swoją obietnicę bycia bitter.

Ostatnio edytowany przez Satis Verborum (2015-01-26 20:00:11)

Offline

 

#22 2015-01-28 19:04:58

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Poniedziałek, 26 stycznia 2015 r., godzina 23:33


Przygotował: Theodore Finningan



Zima w tym roku z całą pewnością nie była miła dla uczniów Hogwartu. Temperatury spadały coraz to niżej i niżej. Ściany zamku wydawały się teraz jakby bielsze, smutniejsze, bez wyrazu. Po wczorajszej eliminacji Martina Diggle'a została tylko siódemka czarodziejów. Czy to dobrze? Jedni smucą się, twierdząc, że szkoła się wyludnia i pustoszeje, lecz zdecydowana większość cieszy się z tego, krocząc powoli ku upragnionemu zwycięstwu. 

Na wieczór Satis przygotowała dla uczniów kolejne wyzwanie o immunitet. Każdy chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Wiadomo było, że dla każdego liczy się tylko jedno – zwycięstwo. Gdy tylko młodzi czarodzieje zebrali się tuż przed Zakazanym Lasem, prowadząca, której wiernie towarzyszył jej kot, wyjawiła reguły zadania. Okazało się, że będzie to błyskawiczny test wiedzy o świecie czarodziejskim, za czasów Harry'ego Pottera. Pomimo tego, że był to temat dość powszechny, znany i przerabiany, to raczej na twarzach uczniów uśmiech nie zagościł. Szczęśliwy był tylko Alexander Carrow, który nie krył, że historia to jego konik. Zaczęło się dość niepozornie – już po sześciu pytaniach na prowadzeniu była trójka uczniów – wspomniany wcześniej Alex, Anthony (o dziwo pojawił się na zadaniu) oraz skromnie dodam, że trzecią osobą byłem ja. Niestety, już po kilku kolejnych pytaniach Alexander wręcz odpowiadał z marszu na pytania, zostawiając pozostałą siódemkę daleko w tyle. Na 5 pytań przed końcem wszystko się wyjaśniło. Zdecydowany faworyt Alex sięgnął po drugi już swój indywidualny immunitet, gwarantując sobie byt w finałowej siódemce.

Jakie ciekawostki czekają na nas na kolejnej radzie? Kto tym razem opuści mury zamku i zostanie sędzią? Odpowiedź poznamy już wkrótce.

Ostatnio edytowany przez Satis Verborum (2015-01-30 15:33:10)

Offline

 

#23 2015-01-28 19:13:38

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Wtorek, 27 stycznia 2015 r., godzina 20:12


Przygotował: Alexander Carrow



Studenci Hogwartu, po dość szybkiej konkurencji wiedzowej na temat historii najsłynniejszego czarodzieja naszych czasów - Harry'ego Pottera (Chłopca-Który-Przeżył), wracali żwawo do zamku. Pomimo wielkiego chłodu, Alex zachowywał się tak, jakby go w ogóle nie czuł, cóż mu się dziwić, udało mu się zatriumfować (choć skutkiem tego mogło być również spożycie pieprznych diabełków z Miodowego Królestwa).

Zima odezwała się na dobre. Zbliżał się luty, najkrótszy, a zarazem najmroźniejszy miesiąc. Jedyną zadowoloną z tej sytuacji była wielka kałamarnica, którą bardzo radował fakt, iż nikt nie będzie mógł jej dokuczać szturchaniem jakimś długim kijem, ponieważ tafla wielkiego jeziora całkowicie zamarzła. Zupełnie inne podejście do sprawy mieli uczniowie... wiatr, hulający po zamku, odbijający się od zimnych murów, na pewno nie zapewni dobrych warunków do nauki. Najgorzej będzie podczas zajęć eliksirów, na samą ich myśl, wszyscy mieli dreszcze. Z tego powodu każdy schronił się przytulnym dormitorium, w którym wesoło jaśniał ogień w kominku. Skrzaty domowe regularnie go sprzątały, więc można było tam przebywać bez odczuwania żadnego dyskomfortu. Jednak nikomu w tym czasie nie było do śmiechu.

Zbliżała się kolejna wędrówka na Wieżę Astronomiczną i to bynajmniej nie na kolejne zajęcia z profesor Sinistrą. Co poniektórzy mieli radosne, pewne siebie miny. Nie zaprzątali sobie tym głowy i grali w kolejną partię eksplodującego durnia. Inni z kolei nie cieszyli się tym błogim uczuciem. Ze smutkiem próbowali nawiązać jakikolwiek kontakt z innymi osobami z tego samego roku. Po kilku godzinach rozmowy przy kominku, wszyscy zaczęli odczuwać coraz to większy stres. Nie mogąc dłużej wytrzymać przebywanie w tej napiętej atmosferze, wzięli swoje różdżki i udali się na dziedziniec transmutacji, skąd łatwo można wejść na najwyższą hogwarcką wieżę. Wspinaczka schodami była mozolna, nikomu się specjalnie nie śpieszyło do tego strasznego miejsca. Wieża Astronomiczna zdążyła już obrosnąć w legendy, to właśnie tam zamordowano Albusa Dumbledore'a! Ten fakt wcale, a wcale nie pomagał hogwartczykom, co więcej... przywoływał same ponure wspomnienia, prawie jak obecność dementorów... tylko w tym przypadku żaden Patronus nie był w stanie pomóc.

Na miejscu na wszystkich czekała już Satis ze swoim kotem, jednym machnięciem różdżki wyczarowała dla każdego miękkie pufy i z szacunkiem wprowadziła na ceremonię eliminacji Felixa oraz Martina, wyeliminowanego na poprzedniej radzie plemienia. Jury patrząc na zawodników zachowało kamienne twarze, za którymi mógł ukrywać się żal. Po długiej konwersacji, Satis wreszcie uznała, że wie wszystko, co powinna i poprosiła studentów o oddanie swoich głosów, przypominając, że pióra, którymi napiszą imię osoby, którą nominują do odpadnięcia, zostały zaczarowane przeciwko oszustom w taki sposób, aby nie można było podejrzeć żadnego z poprzednio wypełnionych pergaminów. Satis chciała wszystko zachować w doskonałej tajemnicy, aż do momentu odczytania wyników. Po kolei wszystkie osoby niechętnie podchodziły do urny i oddawały swoje głosy. Kiedy wszyscy skończyli, prowadząca przyniosła urnę, postawiła ich na przed chwilą wyczarowanym kamiennym blacie i uprzejmie zapytała, czy ktoś nie pragnąłby użyć ukrytego bożka nietykalności. Nikt nie wyraził takiej chęci, więc rozpoczęła odczytywanie głosów. Niedługo po tym okazało się, że wszystko rozegra się pomiędzy Antkiem a Victorem. Ostatecznie w wielkim blindsidzie odpadł Victor, pozostawiając każdego w osłupieniu. Nott z poirytowaniem udał się do Miodowego Królestwa, gdzie będzie czekał spokojnie na kolejne rady plemienia i na sam Wielki Finał.

Po eliminacji uczniowie rozeszli się w różne strony, jednakże nawet, jeśli ktoś chciał pobyć teraz sam, to nie było możliwe. Ziąb był tak straszne, że wkrótce adepci magii zebrali się w dormitorium, poszli do sypialni i legli do łóżek wyposażonych w magiczne, ocieplane koce i poszewki. Po chwili sen zmorzył każdego i Irytek mógł zacząć swoje szaleńcze psikusy, polegające na dmuchaniu zimnym prądem powietrza w śpiące osoby... co gorsza poltergeist przygotował też kilka wiader atramentu... to będzie z pewnością ciężka noc.

Offline

 

#24 2015-01-30 15:52:20

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Środa, 28 stycznia 2015 r., godzina 23:20


Przygotował: Jacob McKinnon



Wczorajszy wieczór zakończył się dla jednego z naszych uczniów Hogwartu pozostawieniem samemu sobie w Wieży Astronomicznej i samodzielną wędrówką do Miodowego Królestwa.
Pozostała siódemka mogła ponownie wrócić się w kierunku Domu Merlina, przechodząc przez Skraj Zakazanego Lasu, gdzie panowała wieczna odwilż i odczuwalny w każdym punkcie ciała mróz.
Po powrocie do chatki, na niektórych zawitał przebiegły uśmiech, zaś u kilku osób zagościła złość i niesmak do rówieśników, z którymi musieli dzielić wspólny dach nad głową.

Albowiem wielki spisek przeciwko Victorowi odbił się szerokim echem wokół Hogwartu, aż tu nagle w tle domownicy usłyszeli dziwne dźwięki niczym przypominające wędrujące duchy, które za moment miałyby zagościć u nas w domu.
Po chwili nastała grobowa cisza, w której uczniowie udali się w kierunku swojego pokoju, by móc się wyspać, a nazajutrz wstać w pełni sił gotowym na nowe wyzwania czyhające ich jeszcze przez najbliższe dni.

Nazajutrz o poranku uczniowie powstawali ze swoich łóżek i udali się do Wielkiej Sali, gdzie przylatująca sowa dostarczyła kolejną wiadomość, ujawniającą rąbek tajemnicy, czego mogą spodziewać się na następnych zajęciach.
Po przeczytaniu kartki z informacją, każdy zaintrygowany osobnik wiedział, że czas będzie jego głównym wyznacznikiem, który może doprowadzi do zwycięstwa lub klęski, podczas dzisiejszych zmagań.
Dosłownie chwilę później każdy rozszedł się w swoim kierunku, by zając się swoimi sprawami oraz nauką. Bowiem już za kilka godzin o prawie nocnej porze mieli udać się w kierunku gęstego lasu i powalczyć o dodatkowy dzień pobytu w zamku.

Dobiła już wieczorowa pora, kiedy to "siedmioro wspaniałych" dumnym krokiem dążyło do wyznaczonego miejsca spotkania Satis, gdzie czekała już na nas przy palącym się ognisku.
Dzisiaj bowiem nasza pani gospodarz wprowadziła nas w klimat krainy lat dzieciństwa, w której mogliśmy pobawić się w państwa-miasta. Odbyć się miało dziesięć rund i osoba z najwyższym wynikiem miała wygrać zadanie i otrzymać nietykalność, która zapewniała bezpieczeństwo.
Nie było łatwo, ponieważ każda runda trwała zaledwie 30 sekund, więc było to zdecydowanie malutko, aby móc wypisać wszystko na swoich tabliczkach, które Satis wręczyła nam przed omawianiem dzisiejszej zabawy.
Theodore z powodu "choroby" jako jedyny nie mógł brać udziału w dzisiejszych zawodach, zatem każdy z uczniów miał zwiększone szanse na zwycięstwo.
Zadanie potrwało dość długo, gdyż pani Satis wraz z kocicą musiały podliczyć wszystkie punkty i dokładnie sprawdzić, czy dane słowa istnieją, a jeśli już takowe są, to czy nie powtarzają się.
Po dokładnym obejrzeniu i ponownym sprawdzeniu wszystkich wyrazów, gosposia miała już dla nas wyniki konkursu. Triumfatorem gry z dzieciństwa został Patrick Doge, który zdeklasował swoich rówieśników zdecydowaną przewagą punktową.

Tuż po wynikach siedmioro wychowanków szkoły udało się w kierunku Domu Merlina, by zakończyć dzień pełen wspomnień i wypocząć, szykując się jednocześnie na kolejne zebranie w Wieży Astronomicznej, podczas którego jeden z adeptów zostanie wydalony z Hogwartu i dołączy do rówieśników w Miodowym Królestwie.

Offline

 

#25 2015-01-30 15:57:52

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Czwartek, 29 stycznia 2015 r., godzina 21:00


Przygotowała: Nathalie Moody



Styczeń w Hogwarcie powoli dobiegał końca, za to nowy semestr już od razu zaczął dawać się we znaki wszystkim uczniom. Od razu na początku ogłoszono obowiązkowy sprawdzian z mugoloznawstwa, który miał postać popularnej niemagicznej gry- Państwa i Miasta. Najlepiej ogarniąjącym zasady mugolskiej egzystencji był Patrick Doge (w końcu Mugolak), toteż w nagrodę za swoją dużą wiedzę dostał flakonik dopiero co uwarzonego przez Slughorna Felix Felicis.

Każdy śnił o tej nagrodzie, jednak wiadome było, że tylko jedna osoba na roku, raz na parę dni będzie mogła się z niego cieszyć. Jednak zdobycie eliksiru nie było łatwe, Patrick musiał się wykazać wytrwałością i do późnej nocy czekać na wyniki. Około północy wszyscy poszli spać. Następnego ranka zbudził ich skrzek testrali z błoni Hogwartu. Te magiczne stworzenia, mogły być ujrzane tylko przez kogoś, kto widział czyjąś śmierć, więc niestety studenci wpatrywali się w zupełnie błędne miejsce, udając, że wiedzą o co chodzi. Satis miała z nich niezły ubaw.

Po szybkim rozbudzeniu i zejściu na śniadanie, wszyscy zaczęli się wymieniać tajemniczymi liścikami. Sowy miały szpony i dzioby roboty, ponieważ zbliżał się nieuchronnie termin kolejnej przykrej eliminacji w Hogwarcie. Wymagania były bardzo surowe, każdorazowo po zaliczeniu odpadała osoba, którą inni uczniowie wskazali do odejścia. Ministerstwo Magii uważało, że ten specjalnie przygotowany kurs pozwoli dzieciom na dowiedzenie się, jak wygląda prawdziwy świat. Tak właśnie do Hogwartu trafiła Satis - została wybrana na koordynatora tegoż przedsięwzięcia. Nawet lubiła swoją pracę, była bardzo ekscytująca, co rusz ją spotykało jakieś nieoczekiwane zdarzenie.

Wieczór szybko nadszedł, pochodnie na korytarzach zaczęły płonąć, jednak w zamku nadal było przeraźliwie zimno. W ponurych nastrojach uczniowie udali się w stronę schodów prowadzących na szczyt Wieży Astronomicznej - prawdziwej krainy nocnych marków, skąd można było dowolnie podziwiać znamienite konstelacje gwiazd, za pomocą lunoskopów oraz studiować mapy nieba. Niestety tym razem cel podróży był z deka inny - każdy wiedział, że do dormitorium nie wrócą wszyscy. Satis zwołała wszystkich do centrum wieży, wyczarowała czerwone, miękkie pufy ze złotymi falbankami dla studentów, a sobie wygodny fioletowy fotel.
Rozpoczęło się przepytywanie uczniów. Rozgorzała dyskusja, która zakończyła się skomplikowanymi wyliczeniami matematycznymi, po których oznajmiono, że nadszedł czas głosować. Czarnym atramentem po kolei adepci magii znaczyli swoje pergaminy. Po chwili prowadząca wróciła z urną i rozpoczęła odczytywanie głosów. Okazało się, że większość zdobył Anthony Abbot, który całą radę dosłownie przespał. Satis wyczarowała magiczne nosze, które poniosły Antka w stronę Miodowego Królestwa.

Offline

 

#26 2015-02-13 20:16:45

 Satis Verborum

Administrator

49741636
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2014-10-29
Posty: 1219
WWW

Re: Kronika Szkolna

Piątek, 30 stycznia 2015 r., godzina 21:34


Przygotowała: Alexander Carrow



Po eliminacji Antka, okazało się, że chłopak musiał zostać przewieziony do Kliniki Chorób i Magicznych Urazów Szpitala Świętego Munga, gdzie natychmiast podano mu kilka kubków bulgoczącego Eliksiru Wigoru. Po tych czynnościach, Anthony mógł bezpiecznie wrócić do Miodowego Królestwa, w którym mógł spotkać się z pozostałymi członkami jury: Felixem, Martinem i Victorem. Pozostali uczniowie, którzy wciąż cieszyli się pobytem na zamku udali się do Wieży Domu Merlina. Woleli odpocząć, ponieważ zostali ostrzeżeni, że następnego dnia czeka ich niemała próba: zadanie o immunitet i rada plemienia. Intensywny dzień.

Na samą myśl o zbliżającym się rozgardiaszu Irytek dostawał coś na kształt nerwowej padaczki zwiastującej kolejne podłe dowcipy, którymi ofiarami staną się niczego nie spodziewający się tego uczniowie. Kiedy wszyscy usnęli, poltergeist, dokładnie o drugiej w nocy, zarządził huczną pobudkę, przygrywając w pokoju wspólnym na kilkunastu instrumentach jednocześnie. Poirytowani uczniowie zaczęli schodzić i prosić ducha o ciszę (niektórzy nie szczędzili przy tym słów), aż w końcu przed główne wejście weszła Satis. Po jej minie nie można się było spodziewać niczego dobrego. Zrugała uczniów za zakłócanie ciszy nocnej, a Iryta zaciągnęła ze sobą w stronę Krwawego Barona - jedynego ducha, przed którym Irytek czuł respekt.

Po nocnych atrakcjach, nie do końca wyspani studenci podnieśli się ze swoich ciepłych łóżek i zeszli na śniadanie do Wielkiej Sali. Do ich wspólnego stołu przyleciała sowa niosąca pergamin z pochyłym pismem Satis. Wszyscy wiedzieli, że to kolejny MagicMail, który ich tylko zawiadomi o dacie zbliżającego się wyzwania. Okazało się, że słowa mówiły o najtrudniejszym zadaniu do tej pory, wieloetapowym, które spędzi sen z powiek niejednej osobie. Co gorsza... Konkurencja miała się odbyć już zaraz. Uczniowie zostali poproszenie o przejście na boisko do quidditcha. Po drodze niektórym się zdawało, że słyszą miauczenie kota, dochodzące zza drzwi do Izby Pamięci (zemsta Irytka?), jednak nikt się tym jakoś nie przejął i wszyscy pomaszerowali w wyznaczone miejsce.

Na stadionie czekał na nich specjalnie przygotowany, magiczny tor przeszkód, podobny do tego, który swoim uczniom przygotował profesor Remus Lupin. Każdy już wiedział, czego należy się spodziewać, ustawiono się na miejscach i czekano na gwizdek Satis. Kiedy wreszcie zabrzmiał, w tym samym czasie zerwała się ogromna śnieżyca, która skutecznie utrudniała pokonanie wszystkich przeszkód. Większość uczniów próbowała usuwać zaspy gorącym podmuchem powietrza z różdżki, ale śnieg padał zbyt mocno, żeby to przyniosło trwały efekt. Zupełnie inną taktykę przyjął Jacob. Transmutował on swoje okulary w google i rzucił na nie zaklęcie Impervius, dzięki temu wszystko się od nich odbijało, śnieg je omijał szerokim łukiem i chłopak mógł wszystko widzieć dokładnie i ze szczegółami. Ten spryty chwyt doprowadził go do kolejnej flaszeczki Felix Felicis - płynnego szczęścia. Kiedy kończył zadanie, pozostali nie byli nawet blisko jego ukończenia.

Po uroczystym wręczeniu eliksiru pośpiesznie wrócono do zamku i otrzepano się ze śniegu. Wszyscy szczękali zębami z zimna, jednak musiali się w sobie zebrać i zacząć planować kolejne kroki. Cała szóstka brała udział w różnorakich dyskusjach na temat plusów i minusów konkretnych planów. Najżywsze rozmowy odbywały się oczywiście w loży vipowskiej przy kominku. Paru uczniów dla pewności rzuciło na otoczenie zaklęcie Muffliato, żeby nikt ich przypadkiem nie podsłuchał. Po paru godzinach wydawało się, że wszystko jest ustalone i ruszono w stronę Wieży Astronomicznej.

Tego dnia, była osłonięta i wewnątrz niej było nawet przytulnie (to przez panującą na zewnątrz śnieżycę). Na miejscu czekały już na nich pufy, na których po kolei zasiadali. Kiedy wszyscy już dotarli, Satis rozpoczęła tradycyjne wypytywanie studentów o ich plany. Była dumna ze swoich uczniów, ponieważ każdy odpowiadał zaskakująco dyplomatycznie! Gdy wreszcie uznała, że nic więcej się nie dowie i dalsze pytania nie mają żadnego sensu, zarządziła rozpoczęcie głosowania. Wszyscy od razu podnieśli głowy i napisali odpowiednie imię na pergaminie. Atmosfera była dość gęsta, finałowa szóstka to etap ostatniej szansy na użycie wszelkich tajemnych artefaktów.... wreszcie Satis zadała to pytanie... czy ktoś nie chcę użyć ukrytego bożka lub modyfikacji głosu. Pierwszy z pufy podniósł się Patrick i podał Satis zaginiony diadem Roweny Ravenclaw. Zaraz po nim zerwał się Steve i skorzystał z anulacji  głosu na Patricku. Ostatnią osobą, która podniosła się z miejsca był Alex, który wręczył prowadzącej swój ukryty immunitet. Atrakcji wreszcie stał się koniec. Rozpoczęło się odczytywanie głosów. Po jednym głosie otrzymali Steve i Teo, jednak to ten drugi musiał opuścić Hogwart. Chłopak był już pogodzony ze swoim losem, więc ochoczo udał się w stronę Miodowego Królestwa, tajnym przejściem w tunelu, znajdującym się w garbie jednookiej wiedźmy.

Offline

 
Survivor Hogwart by Satis Verborum

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.135 seconds, 11 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.klub-bakugan.pun.pl www.kibicesokolwola.pun.pl www.kanciaste.pun.pl www.ekonomiawsei.pun.pl www.indygo.pun.pl